sobota, 31 grudnia 2011

wtorek, 27 grudnia 2011

Świąteczne różności

Święta, święta i po świętach...
Dzisiaj pokażę Wam moją kwiecistą bombeczkę - jedyną z przedświątecznego wyrobu, która się w domu ostała.



A taką bombeczkę dostałam od mojej Kuzynki Ani:

A od Iwonki - koleżanki z pracy takie aniołeczki:



A tego aniołka nabyłam na kiermaszu w przedszkolu :-)

niedziela, 25 grudnia 2011

Wesołych Świąt

Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia.
Dużo uśmiechu, siły i wytrwałości w dążeniu do celu, sukcesów w pracy, tylko słonecznych dni, przyjaźni, miłości i wielu twórczych pomysłów do zrealizowania w nadchodzącym Nowym Roku!!!



czwartek, 15 grudnia 2011

niedziela, 4 grudnia 2011

Bombki

Dzisiaj mieliśmy w szkole mały kiermasz przedświąteczny. Sprzedawaliśmy ciasto i świąteczne ozdoby wykonane przez Mamusie :-)
Muszę przyznać, że moje aniołki poszły wszystkie, a z bombek została tylko 1 szt.
Fotki robiłam wieczorem, więc kolory trochę przekłamane.













czwartek, 1 grudnia 2011

I'm back :-)

No i zaczął się grudzień. Strrrrrrrrrrasznie długą miałam przerwę w blogowaniu. Przepraszam za swoją nieobecność i dziękuję, że o mnie nie zapominacie.
Odkąd wróciłam do pracy jakoś nie bardzo miałam czas i ochotę na decoupage więc siłą rzeczy nie miałam też Wam czego pokazać. Jednakże w związku ze zbliżającymi się Świętami zostałam przyciśnięta przez Koleżankę Iwonkę, z którą aktywnie działamy w Radzie Rodziców w szkole, i nie miałam wyjścia - trzeba było coś wymodzić na kiermasze przedświąteczne :-)
Iwonka nie posiada bloga, a szkoda, bo tworzy przecudnej urody aniołki z masy solnej, a poza tym nieustannie wymyśla jakieś nowe ozdoby. Jej ostatnim odkryciem były  bombki z włóczki oraz makaronowe aniołki. Ma Dziewczyna talent i zawsze mnie potrafi zmotywować do pracy :-) Czas też naglił, bo pierwszy kiermasz już w tą niedzielę.
Moje makaronikowe ozdoby choinkowe nie mogą się niestety równać z aniołkami Iwonki, ale takie najgorsze chyba też nie są więc się pochwalę. Co prawda to nie wszystko, co zrobiłam, ale większość już znalazło nowych właścicieli zanim zdążyłam je obfocić.







Następnym razem pokażę moje pierwsze bombki.
Buziaki!!!!!!!!!!!!!!

sobota, 19 listopada 2011

Znak życia

Witajcie Dziewczyny
Ostatnio żyję w ciągłym biegu i nie mam czasu kompletnie na moje hobby, ani na wpisy na blogu.
W pracy na pełnych obrotach, w domu też, bo mimo, że teraz miałam kilka dni urlopu, to nie odpoczęłam z powodu remontu domu. Do tego od trzech tygodni z uporem nawiedza nasz dom wirus "srająco-rzygający" (przepraszam za wyrażenie) i wymęczył moje dzieci do cna. Mnie na szczęście ominęło, ale pielęgnowanie chorych członków rodziny też jest męczące. :-(
Za kilka dni mój Mąż wyjeżdża na 3 mce do pracy więc zostanę sama z chorymi dziećmi, rozgrzebanym remontem i bilansem w pracy. Masakra.
Wieczorami padam zmęczona na kanapę i  czytam książkę, na decou nie mam sił.
Moja Mama jest już w domu. Nie ma dializ, co oznacza, że nerka działa. Niestety jest bardzo spuchnięta i wyników też nie ma najlepszych więc nie jest tak idealnie jakbyśmy chcieli. Co dwa tygodnie jeździ do szpitala na kontrolę. Mam nadzieję, że z czasem wszystko się unormuje. 
A wracając do mnie to: co nas nie zabije, to nas wzmocni, więc myślę, że niebawem wróci mój wrodzony optymizm i energia do działania, a wtedy zasypię Was moimi pracami :-)
Pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

niedziela, 2 października 2011

WYNIKI CANDY

Witam
Mama czuje się trochę lepiej. Na razie nerki nie działają jak trzeba (bardzo mało moczu produkują)  i Mama ma dializy. Lekarz mówi, że wyniki są dobre, przepływy przez nerkę są. Dopiero za dwa tygodnie będzie można powiedzieć coś konkretnie.
Kobieta, która dostała drugą nerkę ma dużo więcej moczu od Mamy, no i u nas jest krew w moczu. Ale podobno tak może być .  Mieli pacjenta, który przez miesiąc po przeszczepie był dializowany, a jak już zaskoczyło to nawet po 5l moczu dziennie oddawał. Troszkę mnie to uspokoiło. Po prostu musimy czekać cierpliwie.

A teraz spóźnione wyniki candy.
Dziękuję za masę śmiesznych komentarzy, które zamieściłyście. Najbardziej rozbawił mnie dowcip zamieszczony przez cohenna   i do Niej powędruje Yerba.
Proszę cohennę o podanie adresu do wysyłki na mojego maila: mikimat2@wp.pl
A oto zwycięski dowcip:


Siedmioletni chłopczyk wraca ze szkoły. Podjeżdża samochód. Kierowca opuszcza szybę i mówi:
- Wsiadaj do środka, dam Ci 10 zł i lizaka.
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje:
- No wsiadaj, dam Ci 20 zł, lizaka i chipsy.
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku. Samochód powoli jedzie za nim:
- No nie bądź taki! Moja ostatnia oferta: 50 zł, chipsy i cola.
- Oj, odczep się tato. Skoro kupiłeś matiza, to naucz się z tym żyć.





Normalnie mnie rozwalił ten dowcip :-)

sobota, 1 października 2011

...

Dziękuję Wam za ciepłe słowa.
Może jeszcze za wcześnie się cieszę, bo na razie przeszliśmy 1 etap tj. operacja się udała. Dla mnie oznacza to mniej więcej to, że Mama cały ten zabieg przetrwała, wybudziła się z narkozy Nowa nerka jeszcze nie działa, tzn przepływy są ale bardzo słabe. Nie wiem ile dni potrzebuje na "rozruch". Jest ryzyko, że się nie przyjmie. W każdej chwili organizm może ją odrzucić. Ale jesteśmy dobrej myśli. Mam nadzieję, że Mama wkrótce wróci do normalnego życia.
Wieczorem poczytam Wasze komentarze pod candy i ogłoszę zwycięzcę.

piątek, 30 września 2011

Udało się!!!!!!!!!!!

Operacja się udała :-)
Lekarze są zadowoleni. Mama też.
Strrrrrrrrrrrasznie mi ulżyło  :-)
Jutro ogłoszę wyniki. Kto chce może się jeszcze dopisywać.
Dziękuję Wam za miłe słowa.

Przeszczep

Witajcie
Wiem, że dzisiaj czas na losowanie mojego candy, ale nie mam teraz do tego głowy.
Moja Mama właśnie jest operowana - po kilku latach znalazł się dla Niej Dawca nerki.
Jestem szczęśliwa ale i przerażona.
Trzymajcie ze mną kciuki za udaną operację i za to, by organ się przyjął.
Pozdrawiam

piątek, 16 września 2011

sobota, 10 września 2011

Taca

Ostatnio mam "jazdę" na przecierki. Zrobiłam tacę w podobnym stylu, co wcześniej stołeczek. Oto ona:




niedziela, 4 września 2011

Crack-byle-jak

Ci, którzy znają moje wcześniejsze prace zapewne pamiętają, że kiedyś często stosowałam crack 1 - 2-składnikowy. Zawsze mi ładnie wychodził.
Później przestałam go stosować i chyba się na mnie obraził, bo jak ostatnio spróbowałam jednoskładnikowca na butelce to w ogóle mi nie wyszedł ;-( Popatrzcie:





Normalnie beznadzieja!
Ale to nie wszystko. Na drugiej butli położyłam dwuskładnikowca i też nie wyszło - cały spłynął. Wrrrrr
Nie pozostało mi nic innego, jak tylko wykończyć ją złotą pastą bitumiczną: