Dziękuję Wam za ciepłe słowa.
Może jeszcze za wcześnie się cieszę, bo na razie przeszliśmy 1 etap tj. operacja się udała. Dla mnie oznacza to mniej więcej to, że Mama cały ten zabieg przetrwała, wybudziła się z narkozy Nowa nerka jeszcze nie działa, tzn przepływy są ale bardzo słabe. Nie wiem ile dni potrzebuje na "rozruch". Jest ryzyko, że się nie przyjmie. W każdej chwili organizm może ją odrzucić. Ale jesteśmy dobrej myśli. Mam nadzieję, że Mama wkrótce wróci do normalnego życia.
Wieczorem poczytam Wasze komentarze pod candy i ogłoszę zwycięzcę.
Tyle czekania i miałby pszczep się nie przyjąć?! Los nie jest chyba AŻ tak złośliwy... Trzymajmy się tego, że będzie dobrze - siła pozytywnego myślenia przyniesie efekt :)
OdpowiedzUsuńtrzeba być przede wszystkim pozytywnej myśli :) a na to aby się nowa przyjęła to chyba troszkę potrzeba bo to i tak nie jest chyba tak odrazu więc bądźcie dobrej myśli :* buziaki dla mamy
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Mamy! Trzymam kciuki i jestem myślami ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.
Spokojnie, powoli, odpocznij na wszystko inne przyjdzie czas,
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję tego stresu, ale pięknie, że się udało! Szybkiego powrotu do zdrowia dla mamy! :)
OdpowiedzUsuńJak tak Aguś?
OdpowiedzUsuńWiadomo już coś więcej???
Napisz nam bo wszystkie czekamy!
Trzymam kciuki by było dobrze!